Mógłbym być spełnieniem Twoich marzeń?
Mógłbym być spełnieniem Twoich marzeń?
autorem artykułu jest Aleksander Sowa
Znajdziesz mnie w szeptach traw. Usłyszysz mnie w locie ćmy, znajdziesz w spojrzeniu kocich oczu, w milczeniu drzew. Jestem Twym cieniem, kiedy śpisz. Mijamy się na ulicy i oddychamy przez chwilę tymi samymi cząsteczkami powietrza. Jestem obok.
Każdy ma kogoÅ› takiego jak ja. Jak dalece wierny rzeczywistoÅ›ci może być obraz innego czÅ‚owieka, jaki tworzÄ™ w swojej wyobraźni? Kto – tak naprawdÄ™ jest niewidomy? Kiedy poznajÄ™ drugiego czÅ‚owieka? Sekundy, minuty, godziny, dni... spojrzenia, gesty, sÅ‚owa, zdania... mijajÄ… jak pÄ™dzÄ…ce na dworcach pociÄ…gi. Stoimy razem na peronie wÅ‚asnych myÅ›li i niespodziewanie gaÅ›nie Å›wiatÅ‚o. I nagle, kiedy wydaje nam siÄ™, że znamy kogoÅ› drugiego, pojawia siÄ™ niespodziewanie Wielki Wybuch, po którym powstaje ktoÅ› zupeÅ‚nie nowy, obcy. Powstaje Homo Sapiens Supernowa. Wprawdzie Supernowa przypomina mam jeszcze biaÅ‚e i czerwone wino, mleko z kawÄ… też nam przypomina, bukiety róż, mokre plecy, pÅ‚omienie, miÄ™tÄ™, PragÄ™ której nie dane byÅ‚o mam poznać. Przypomina pierÅ›cionek na MoÅ›cie Karola, Wieżę PiastowskÄ… i spacer na Wyspie ale nagle okazuje siÄ™, że już nie mogÄ™ czuć tego, co czujesz Ty i nie możesz czuć tego, co czujÄ™ ja. Każdy utwór i każda piosenka, każda nuta przypomina mi Ciebie ale nie potrafiÄ™ znaleźć odpowiedniego okreÅ›lenia, odpowiednich słów, co do swoich uczuć. I choć seks jest we mnie, obok mnie, byÅ‚ i bÄ™dzie, emocje, hormony, dotyk słów i szept dÅ‚oni... tak naprawdÄ™ wszystko to, teraz jest już bez znaczenia jak Å›nieg z roku 1994. Wiem tylko, że maj zawsze bÄ™dzie już pachniaÅ‚ tak samo a ja bÄ™dÄ™ CiÄ™ czuÅ‚ w powietrzu, bÄ™dÄ™ sÅ‚yszeć w ptakach Å›piewie i bÄ™dÄ™ CiÄ™ widzieć w nocy, wÅ›ród drzew... tyle, że nagle Twój obraz siÄ™ zamazujÄ™, znikasz mi sprzed oczu. I to boli najbardziej. Åšmierć za życia jest bowiem najbardziej bolesnym rodzajem zejÅ›cia w Hades. Paradoksalnie jednak najbardziej okrutnym nie dla tego, kto umiera ale dla tych którzy umarÅ‚ego kochali. PatrzÄ…c teraz, ze straszliwie odlegÅ‚ego, nieomal bezludnego wzniesienia czasu – widzÄ™ siebie z zachwytem Å›wiÄ™tujÄ…cego narodziny uczuć do Ciebie, tego dnia kiedy pierwszy raz CiÄ™ spotkaÅ‚em ale zamiast Ciebie jest tam ktoÅ› zupeÅ‚nie inny. Moje serce szatkujÄ…, niczym ciężki karabin maszynowy dÅ‚ugimi seriami kolczaste wspomnienia Ciebie, z przed Twojej Å›mierci. Serce odroÅ›nie mi do rana, byÅ› nastÄ™pnego dnia znów na nowo mogÅ‚a mnie zabić.
Nie pytaj mnie za co kocham, bo nigdy Ci nie odpowiem, zapytaj raczej dlaczego kocham. I mimo, że krew chlupie mi w butach chciaÅ‚bym zostać z TobÄ… chociaż jeszcze jeden dzieÅ„, tylko jeden – jeszcze jeden dzieÅ„ w raju. Chyba jestem dziÅ› zakochany beznadziejnÄ… miÅ‚oÅ›ciÄ…. MusiaÅ‚em siÄ™ tym z kimÅ› podzielić. TrafiÅ‚o na Ciebie.
--
Aleksander Sowa
----------------------
www.wydawca.net
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Zobacz takze:
Flamenco - ognisty taniec
Inwestycje alternatywne - złoto i monety kolekcjonerski
Sztuka feng shui to filozofia czy nauka?
Roboty mobilne
Czynniki mające wpływ na składowanie towarów w magazyni